A jak to się zaczęło?
Otóż zupełnie nie udała mi się akwarela i wylądowała w KOSZU na śmieci. Ale po chwili powiedziałam sobie : "O Nie! Włożyłam go pod kran z ciepłą wodą i wyszorowałam szczoteczką do paznokci. Efekt był taki:
I nałożyłam warstwę maski.
Następnie pierwszą warstwę farby:
Później kolejne korzystając z techniki negatywowej.
Zdjęłam maskę.
Troszkę podmalowałam fragmenty maskowane
Wnioski: papier wytrzymały jak licho!!! Nie zmechacił się, Maskę przyjął i oddał dobrze! Farba nieźle płynęła ...
Ale sam obrazek bardzo taki sobie!!! Ale eksperyment był ciekawy!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz